Odwiedzin 37882320
Dziś 2822
Poniedziałek 20 maja 2024

 
 

Jak żyć szczęśliwie w innym kraju? - jesienne spotkanie z pisarzem Andrzejem Olkiewiczem

 
 

Tekst: Małgorzata Anna Packalén Parkman
Foto: Michał Dzieciaszek

2010.12.10
 


Prof. Małgorzata Anna Packalén Parkman i Andrzej Olkiewicz podczas wieczoru autorskiego w konsulacie.

28 października 2010 miałam przyjemność poprowadzić w konsulacie w Sztokholmie wieczór autorski z pisarzem Andrzejem Olkiewiczem, w związku z polskim wydaniem jego książki Jak żyć szczęśliwie w innym kraju. Niezbędnik emigranta (Warszawa, 2010). Książka ta ukazała się dwa lata temu w Szwecji i po szwedzku, pod tytułem „Konsten att vara invandrare”.

Książkę Andrzeja Olkiewicz można by w pierwszym odruchu zaliczyć do tzw. ”literatury emigracyjnej”. Co jednak ukrywa się pod tym określeniem? Czy jest to literatura dla emigrantów? Czy może literatura pisana przez emigrantów mieszkających, tak jak autor, w Szwecji czy też w innych krajach i piszących w języku danego państwa?

Pytanie to nie jest bez znaczenia: fala emigracji wzrasta w Europie (i nie tylko) nieprzerwanie od zakończenia drugiej wojny światowej, obejmując w różnych okresach różne grupy narodościowe.

Na temat losu emigrantów i poszukiwania przez nich tożsamości w nowym kraju napisano wiele. Niełatwo bowiem zmyć z siebie piętno ”emigranta”. Nie wystarczy pisać w języku i w granicach danego państwa. Trudno, będąc cudzoziemcem, pozbyć się tak do końca piętna ”inności” – z pewnością niejeden z emigrantów doświadczył tego na własnej skórze. Z powodu sytuacji politycznej wielu Polaków znalazło w ciągu ostatnich dziesięcioleci przystań w Szwecji, w innych krajach Europy Zachodniej i w innych częściach świata.



Obecnie sytuacja ta wygląda zupełnie inaczej: nikt już dzisiaj nie określa polskich pisarzy poza granicami Polski mianem ”pisarzy na wygnaniu”. Będąc jednakże Polakiem (czy też obywatelem innej narodowości), pozostaje się w świadomości ogółu nowej społeczności często właśnie przede wszystkim imigrantem...

Wielu pisarzy tego typu powieści, opartych na wątkach autobiograficznych, dzieli się w nich swymi emigracyjnymi przeżyciami. Istnieją też jednak inne sposoby przekazania doświadczeń, np. w formie przewodnika-podręcznika dla imigrantów. Książka Andrzeja Olkiewicza Jak żyć szczęśliwie w innym kraju stanowi pewnego rodzaju wielokulturowy przewodnik dla tych wszystkich, którzy mieszkają lub zamierzają osiedlić się poza Polską.

Andrzej Olkiewicz opuścił Polskę jako 19-latek w 1957 roku, w ucieczce przed komunistycznym reżimem. Mieszkał potem tymczasowo w różnych krajach: początkowo w Danii, później w Szwecji, ale także – w związku ze swoją pracą geologa – w Arabii Saudyjskiej i w Abu Dhabi. Wszystkie te kontakty z obcymi kulturami i ludźmi z różnych stron świata tworzą barwne tło dla jego refleksji nad różnymi aspektami życia na obczyźnie.

Książka Olkiewicza to fascynujący kalejdoskop najprzeróżniejszych sytuacji, jakie mogą zaistnieć, kiedy osiedlimy się w innym kraju, począwszy od pierwszych niezdarnych prób komunikacyjno-integracyjnych, a skończywszy na wszystkich bardziej subtelnych sytuacjach, w których kulturowe zderzenia i nieporozumienia nierzadko prowadzą do frustracji zarówno imigranta, jak i prawowitych mieszkańców danego państwa.



W czasie spotkanie w konsulacie zadałam oczywiście pisarzowi istotne moim zdaniem pytanie o to, co skłoniło go do odrębnej formy przekazania doświadczeń, tzn. do napisania swoistego interkulturalnego „niezbędnika emigranta”? Czy bycia emigrantem trzeba się według niego nauczyć? Andrzej Olkiewicz bardzo obszernie odpowiedział na to pytanie. Niełatwo tu przytoczyć dosłownie jego słowa, posłużę się zatem cytatem z książki, który trafnie oddaje sens wypowiedzi autora:

„Na każdego emigranta czekają dwie granice. Pierwsza z nich, to granica polityczna, jaką przekraczamy opuszczając swoją ojczyznę; druga z nich, to granica psychologiczna. Przekraczamy ją w momencie, gdy podejmujemy decyzję zbliżenia się do nowego kraju ze zrozumieniem i akceptacją”.

Trudno się z tym nie zgodzić! Nic też dziwnego, że wiele z refleksji Olkiewicza dotyczy właśnie problemów, z jakimi borykają się przybysze i rodowici mieszkańcy danego kraju, funkcjonujący razem w codziennych, zwykłych sytuacjach. Olkiewicz jest zaskakująco szczery w swoich komentarzach na ten temat, nie oszczędza też bynajmniej samego siebie, ani w swojej książce, ani w trakcie spotkania ze swoimi czytelnikami i słuchaczami w konsulacie. Przyznaje otwarcie:

”W trakcie mojej egzystencji emigranta popełniłem chyba większość możliwych błędów, jakie mogą stać się udziałem człowieka osiedlającego się w obcym kraju”.



Olkiewicz trafnie opisuje też wiele nieoczekiwanych kolizji kulturowych i innych niezbyt szczęśliwych przypadków, jakie przytrafiły się w nowym kraju zarówno jemu samemu, jak i innym, znajdującym się w podobnej sytuacji.

Cóż, wszyscy my, którzy zmieniliśmy kraj zamieszkania, zetknęliśmy się z pojęciem ”zderzenie” czy ” kolizja kultur”. Można by sądzić, że owa ”kolizja” przypada w udziale wyłącznie świeżo przybyłym cudzoziemcom i mieszkańcom danego kraju, którzy wtedy akurat mieli z nimi styczność. Łatwo też zakładać, że wszystkie te tarcia ustępują niejako automatycznie z chwilą, kiedy przybysz nauczy się języka kraju osiedlenia.

Niestety, przekonujemy się szybko i brutalnie, że nauczenie się nowego języka nie wystarczy, aby wejść w nowe społeczeństwo. Mimo nie malejącej od lat fali imigracji, kultury większości krajów są zazwyczaj bardzo jednorodne i trudne do przeniknięcia dla osób z zewnątrz. W ostatecznym przypadku i tak największą siłę przebicia ma to, co rdzennie „swojskie”. Stąd ważna jest znajomość kodów społecznych, zwyczajów i tradycji, norm i wartości typowych dla danej społeczności, czy inaczej mówiąc – znajomość społecznego ”puzzla”, jak Olkiewicz określa owe reguły społecznej gry:

„Problem polega na tym, że z początku nie uświadamiamy sobie faktu, iż mamy tu do czynienia z dwoma różnymi rodzajami puzzli”.



Na nic zatem zda się posiadanie kawałków układanki, jeśli nie pasują one do innej, odmiennej gry, stwierdza z przekonaniem autor książki. Wiele konfliktów wywodzi się jego zdaniem z niedostatków wielokulturowej kompetencji oraz braku wiedzy na temat wzajemnych krajów.

Ale i te znajomości nie wystarcza! Olkiewicz uważa, że najważniejsza jest akceptacja swojej aktualnej sytuacji życiowej; emigrant musi zaakceptować, że żyje TU, w innym kraju; że żyje TERAZ, a nie w nostalgicznej tęsknocie za miejscem i czasem, który już nigdy nie wróci; że porównując różnice między swoim a nowym krajem przestanie wartościować wszystko na lepsze i gorsze.

Czytelnika książki Andrzeja Olkiewicza uderza jednak pozytywne nastawienie do opisywanych problemów i pełen afirmacji ton, jaki przenika te celnie oddane i pełne mądrości życiowej przemyślenia. W czasie spotkania i w trakcie żywej i intensywnej dyskusji ze słuchaczami, autor szczodrze dzielił się swymi przeoczeniami, błędami i frustracjami, nierzadko przyprawiając swe refleksje sporą dozą autoironii i humoru.

„Gdyby dane nam było żyć w otwartym, bezkonfliktowym społeczeństwie, książka ta byłaby całkowicie zbędna” – twierdzi Olkiewicz i trudno się z nim nie zgodzić. Jego książka, zawierająca refleksje na temat różnych strategii, ułatwiających przystosowanie się przybysza do nowych warunków pokazuje wyraźnie, że kontakt z nową i obcą rzeczywistością może się dzięki tym strategiom stać tym, co sygnalizuje tytuł książki: sztuką przeżycia i pełnego harmonii życia w obcej kulturze.



Że taka książka była potrzebna, świadczy duża (jak na publikację tego typu) ilość recenzji w mediach szwedzkich, jak również fakt, że ukazała się w przekładzie również i w Polsce. W obecnych czasach, w warunkach daleko posuniętej globalizacji, Internetu, tanich linii lotniczych itp. – emigracja, tymczasowa czy na dłuższą metę, wygląda dziś zupełnie inaczej niż przed laty, w dodatku w zupełnie innej rzeczywistości politycznej. Nie znaczy to jednak, że osiedlając się w innym kraju unikamy wszystkich potencjalnych pomyłek czy nieporozumień, tak trudnych przecież do uniknięcia przy tego rodzaju spotkaniach z „innością”.

Książka Olkiewicza spełnia zatem ważną rolę w toczącej się aktualnie w różnych krajach debacie na temat społecznej integracji. Stąd też powinna zostać przeczytana zarówno przez imigrantów, jak i przez rodowitych mieszkańców danego kraju osiedlenia.

Przede wszystkim jednak powinni zapoznać się z nią ci, którzy planują wyjazd czy też noszą się z zamiarem osiedlenia poza granicami Polski. Miejmy nadzieję, że osoby te zapoznają się przed ewentualnym wyjazdem z tą cenną pozycją, dostępną obecnie również w języku polskim! O tym, że książka, niedawno dopiero wydana, budzi w Polsce duże zainteresowanie polskich czytelników, świadczy kilka wywiadów radiowych przeprowadzonych z autorem, jak również jego udział w popularnym programie telewizyjnym „Kawa czy herbata”.



Niech zatem książka ta posłuży jako niezwykle cenny przewodnik w nabywaniu wiedzy na temat wzajemnego zrozumienia, wykraczającego daleko poza granice danych krajów, zarówno te rzeczywiste, jak i te istniejące w nas samych. Pamiętajmy bowiem o tym, że – jak czytamy w jednym z przytoczonych w książce Olkiewicza cytatów: „To, co najbardziej nas wszystkich przeraża, to że możemy zostać odrzuceni. To, czego wszyscy najbardziej pragniemy, to przede wszystkim akceptacji.” Niezależnie od pochodzenia czy obywatelstwa każdego z nas…

Małgorzata Anna Packalén Parkman
Kierownik Studiów Polonistycznych w Instytucie Slawistyki Uniwersytetu Uppsalskiego


***


Chcesz dowiedzieć się więcej o książce? Zobacz:

www.konstenattvarainvandrare.se

Strona w jęz. polskim, szwedzkim i angielskim.







***

Przeczytaj też o szwedzkim wydaniu książki, które miało miejsce 2 lata temu:




Sfrustrowane serce czyli rzecz o kondycji imigranta
Andrzej Olkiewicz napisał bardzo potrzebną książkę pt. „Konsten att vara invandrare”, czyli o sztuce bycia imigrantem. PoloniaInfo (2008.02.28)


 

Małgorzata Anna Packalén Parkman
Foto: Michał Dzieciaszek
PoloniaInfo (2010.12.10)


 






Tättmembran (Bålsta )
Exstra sprzatanie szukam dziewczyn (Stockholm)
Praca dla stolarzy (Goleniòw)
Pracownik återvinningscentral (Sztokholm)
Firma sprzatajaca - Cleanflat (Sztokholm i okolice)
Work on construction (Stockholm)
Praca dla Ogolnobudowlanca (malmö)
Sprzatanie Sztokholm (Älvsjö)
Więcej





Zakładnicy Nocnego Duathlonu na pokładzie Ryanair.
Agnes na szwedzkiej ziemi
8 najładniejszych miejsc z drzewami wiśniowymi w Sztokholmie.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Wielkanocna wyprawa do wschodniej Albanii.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji
Moja historia cz.5
Polka w Szwecji
Przygoda z malowaniem
Polka w Szwecji
Nowe szwedzkie słowa 2023 - nyord
Szwecjoblog - blog o Szwecji


Odwiedza nas 16 gości
oraz 0 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony