Odwiedzin 38489411
Dziś 1780
Czwartek 26 grudnia 2024

 
 

Kot w butach - relacja

 
 

Tekst: Alicja Małek
Foto: Katarzyna ŚliwaMichał Dzieciaszek

2012.05.07
 


Fot. Katarzyna Śliwa

Polskie Towarzystwo Teatralne w Szwecji wystawiło 6 maja w Sztokholmie swoje nowe przedstawienie dla dzieci pt. "Kot w butach".

Spektakl objęty był patronatem medialnym PoloniaInfo. Przedstawiamy obszerną relację, fotoreportaże, krótki filmik oraz opinie młodych aktorów i widzów.

***

Zobacz nasz filmik z fragmentami przedstawienia:



***

Obejrzyj nasze fotoreportaże:




Kot w butach - fotoreportaż I
Fot. Katarzyna Śliwa. Ponad 60 zdjęć!





Kot w butach - fotoreportaż II
Fot. Michał Dzieciaszek. Ponad 70 zdjęć!





Kot w butach - fotoreportaż III
Fot. Emil Majcher. Ponad 20 zdęć!





Kot w butach - fotoreportaż IV
Fot. Piotr Konopka. Ponad 50 zdjęć!



***

Po sukcesie ubiegłorocznego przedstawienia pt. „Piotruś Pan”, grupa teatralna SAGA, działająca przy Polskim Towarzystwie Teatralnym w Szwecji, zaprosiła tym razem wszystkich chętnych na adaptację bajki o Kocie w butach. Przedstawienie odbyło się 6 maja w Vår Teater w Årsta w Sztokholmie.


Fot. Michał Dzieciaszek

Na kilka dni przed występem nie można było już dostać biletów, dlatego wielu chętnych musiało obejść się smakiem. Niestety sprzedaż wejściówek rozkręciła się zbyt późno, by dało się zorganizować dodatkowe przedstawienie, tak jak to miało miejsce w ubiegłym roku.

Dla wszystkich rozczarowanych, którzy nie mieli okazji zobaczyć widowiska, mamy jednak dobrą wiadomość: pani reżyser Ewa Nordin obiecała, że jeżeli nadal będzie wysokie zainteresowanie, to postara się zorganizować dodatkowy popremierowy spektakl podczas najbliższej jesieni.


Fot. Katarzyna Śliwa

Jako patron medialny przedstawienia, byliśmy oczywiście obecni na miejscu i z zaciekawieniem obserwowaliśmy, jak rośnie nam nowe pokolenie znakomitych aktorów.

Około godziny 13-tej odbyła się próba generalna, podczas której wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Osobom biorącym udział w przedstawieniu nie pozostawało nic innego, jak tylko niecierpliwie czekać na pojawienie się pierwszych gości.


Justyna Kowalska jako Królowa. Fot. Michał Dzieciaszek

Tuż przed rozpoczęciem spektaklu miałam okazję zapytać Justynę Kowalską, która wcieliła się rolę królowej, o tremę przed występem.

– Ja to nazywam adrenalinką. Jestem raczej oswojona ze sceną i nie mam takiej typowej tremy – wyjaśniła.

– A czy nie obawiasz się, że zapomnisz tekstu? – zapytałam.

– No coś ty, ja mówię tylko jedno zdanie! – odpowiedziała ze śmiechem młoda aktorka.

Pomimo, że tremy nie odczuwała, to jednak obawiała się, że potknie się na scenie o swoją długą suknię. W tej sytuacji stwierdziłam, że nie wypada życzyć połamania nóg.


Fot. Katarzyna Śliwa

Przed godziną 15-tą sala zaczęła zapełniać się gośćmi. Każdy chciał mieć jak najlepsze miejsce. Publiczność nie mogąc doczekać się rozpoczęcia przedstawienia brawami zachęcała aktorów do wyjścia na scenę. Po chwili na deskach teatru pojawiła się Pani Ewa Nordin, aby oficjalnie powitać publiczność.

– Kolejny raz spotykamy się z bajką! Postaramy się dzisiaj jeszcze raz przeżyć „Kota w butach” – zapowiedziała na wstępie. Dodała także, że po zeszłorocznym „Piotrusiu Panu” do grupy teatralnej dołączyło wielu nowych uzdolnionych aktorów, zarówno dużych jak i małych. Wszystkich chętnych zaprosiła do wzięcia udziału w warsztatach i pracach nad kolejnym przedstawieniem.


Fot. Katarzyna Śliwa

Poczym zgasły światła i ucichły wszelkie szepty, a widzowie zostali wprowadzeni w zaczarowany świat bajki. Na scenie pojawił się tytułowy bohater – Kot, który rozbawił publiczność wdzięcznie łasząc się do nóg swojego pana, młynarczyka Jasia. Ten ostatni nie był zbyt zadowolony z otrzymania w spadku starego zwierzęcia, ale jak się później miało okazać, była to dla niego całkiem udana transakcja.

Najpierw jednak widzowie musieli przecierać oczy ze zdumienia, bowiem na scenie ujrzeliśmy… Czerwonego Kapturka… Toż to nie ta bajka! – pomyślałam. Reżyserka zaskoczyła nas wszystkich powiązaniem dwóch historii.


Fot. Michał Dzieciaszek

A jak już pojawił się Czerwony Kapturek, to nie mogło zabraknąć i wilka. A wilk, jak to wilk, nie jednego potrafi przestraszyć. Widownia zastygła z przerażenia, gdy rozglądający się po całej sali zwierzak szukał zaginionej dziewczynki. Na jego pytanie, gdzie jest Kapturek, jedno z dzieci na widowni rezolutnie odpowiedziało: „Nie wiem”.

Wszyscy obawiali się o losy Kapturka, ale tylko przez chwilę, bowiem do akcji wkroczył odważny Kot i uratował dziewczynkę przed pożarciem.


Fot. Michał Dzieciaszek

W pewnej chwili scena wypełniła się zwierzętami. Bocian przechadzał się z dostojnym wdziękiem pośród traw, wiewiórka zbierała orzeszki, żabka wesoło kumkała, a zając radośnie podskakiwał sobie to tu, to tam. Barwne kostiumy oraz scenografia zachwycały. Mogliśmy przez moment poczuć się jak w samym środku lasu.


Fot. Michał Dzieciaszek

Wkrótce potem akcja nabrała nowego rozpędu. Przenieśliśmy się na opływający przepychem dwór królewski, gdzie dzięki przebiegłości Kota, Jaś młynarczyk został przedstawiony prześlicznej księżniczce Zosi jako Markiz de Karabasz. Mogliśmy się już zacząć domyślać, jak dalej potoczą się ich losy. Publiczność w napięciu czekała na rozwój wypadków, jednak najpierw pozwolono jej trochę ochłonąć ogłaszając 20-minutową przerwę.

Korzystając z okazji postanowiłam wybadać opinie panujące wśród widzów.


Witek Robotycki z wnukiem Maksiem. Fot. Katarzyna Śliwa

– Bardzo nam się podoba, nawet Maksiu siedzi cicho i jest zafascynowany przedstawieniem – powiedział Pan Witek Robotycki podrzucając wnuczka na kolanach. Przyznał się także, że dołożył swoją cegiełkę do spektaklu, komponując jeden z utworów.


Joanna z córką Olą. Fot. Katarzyna Śliwa

Mama Joanna z córką Olą były pod dużym wrażeniem występu.

– Jesteśmy pierwszy raz, bardzo nam się podoba i na pewno będziemy na następnym przedstawieniu – obiecały.


Julia. Fot. Michał Dzieciaszek

Julię zapytałam o to, jaka postać najbardziej jej się podobała.

– Księżniczka – odpowiedziała bez wahania. Po krótkiej chwili dodając jednak: – Ale sama wolałabym być kotem albo psem, bo kocham zwierzęta.


Ebba, Anastazja i Gabriela. Fot. Michał Dzieciaszek

Jej zdanie podzielały siostry Anastazja i Gabriela, które na występ przyprowadziły swoją szwedzką koleżankę Ebbę.

– Nie chciałybyście zagrać księżniczki? – zapytałam ze zdziwieniem.

– Nie, kot jest fajniejszy! – odpowiedziały zgodnie dziewczynki.

W tłumie wypatrzyłam także konsula Radomira Wojciechowskiego z towarzyszącą mu żoną Beatą oraz ambasadora Adama Hałacińskiego z rodziną. Postanowiłam zapytać pana Konsula, który od początku wspiera działalność grupy SAGA, o dotychczasowe wrażenia.


Konsul Radomir Wojciechowski. Fot. Katarzyna Śliwa

– Bardzo mi się podoba! – oznajmił bez zastanowienia. – Publiczność dopisała, a aktorzy są fantastyczni! Jest ich o wiele więcej niż rok temu. Jestem pod wrażeniem zarówno scenografii, jak i strojów. To fantastyczne przedsięwzięcie. Nic tylko przyklasnąć takiej idei. Bardzo wartościowy jest sam fakt, że udało się zorganizować spektakl, w którym występują dzieci i który jest stworzony dla dzieci – wyraził swoje uznanie pan Konsul.

Zapytany o różnice pomiędzy dzisiejszym a ubiegłorocznym spektaklem powiedział: – Wydaje mi się, że to jest zupełnie inne przedstawienie. Tamto było stworzone z większym rozmachem i jego konwencja opierała się bardziej na ruchu i dynamice. Duże znaczenie miało to, że teatr w zeszłym roku (Farsta Teater – przyp. red.) dawał inne możliwości ze względu na większą scenę. Tu mamy do czynienia z postaciami bajkowymi i bardziej skupiamy się na pokazaniu relacji pomiędzy nimi. Być może brakuje trochę tej dynamiki i humoru z tamtego przedstawienia. Ale co zrobić, wpływy z biletów są ograniczone i zgromadzenie dużych środków na wynajęcie teatru nie jest łatwe. Nam się wydaje, że to nic takiego, ale tego rodzaju spektakl wymaga wielu miesięcy przygotowań i dużych nakładów finansowych.


Fot. Michał Dzieciaszek

Podobne przemyślenia miał tata małej Zosi.

– Brakuje mi trochę humoru i większego kontaktu z publicznością – wyraził swoje zdanie.

– Jest bardzo śmiesznie – nie zgodziła się z tatą dziewczynka.

Naszą rozmowę przerwał dzwonek oznajmiający koniec przerwy.


Fot. Michał Dzieciaszek

W drugiej części Kot musiał zmierzyć się z czarnoksiężnikiem, który nabrał się na jego chytrą sztuczkę. Księżniczka Zosia wyznała we wzruszającej piosence swoje uczucia do młynarczyka Jasia, a dworzanie w przekonywującej charakteryzacji wykonali wspaniały taniec weselny.

W roli tych ostatnich mieliśmy okazję podziwiać umiejętności tancerzy należących do szwedzkiego zespołu tańca Colombine, którzy gościnnie wzięli udział w przedstawieniu.


Zespół Colombine. Fot. Michał Dzieciaszek

W ramach przedstawienia na scenie pojawili się aktorzy w wieku od 4 do 75 lat.

– Można to nazwać pomostem międzypokoleniowym. Cieszę się, że dużo dorosłych osób dołączyło do spektaklu i w ten sposób mamy materiał, żeby zrobić inną bajkę, taką dla dorosłych – skomentowała to pani reżyser.


Fot. Michał Dzieciaszek

W scenie finałowej aktorzy zatańczyli poloneza, a oklaskom i wiwatom nie było końca. Cała sala odśpiewała sto lat.

Po przedstawieniu posypały się gratulacje. Aby porozmawiać z aktorami musiałam przecisnąć się przez tłum oczekujący na zrobienie sobie z nimi pamiątkowego zdjęcia. Udało mi się zapytać Melę Miodek (tytułowego kota) o wrażenia.


Mela Miodek jako Kot. Fot. Katarzyna Śliwa

– Nie było trudno, fajnie mi się grało – powiedziała młoda aktorka. – To jest już mój drugi występ, ale pierwszy jako główna postać – wyjaśniła z dumą.

Gratulujemy zatem wspaniałej pierwszoplanowej roli.


Adelia Walko wcieliła się w rolę Księżniczki Zosi. Fot. Michał Dzieciaszek

Adelia Walko grająca księżniczkę przyznała, że było trochę nerwów, ale i tak było fajnie. Adelia, która dołączyła do grupy teatralnej w zeszłym roku, opowiedziała mi trochę o przygotowaniach do tegorocznego występu: – Aktorzy od wielu miesięcy spotykali się co 2 tygodnie na próbach, a przed samym spektaklem już co tydzień.


Daniel Jonczyński zagrał Młynarczyka Jasia.
Fot. Michał Dzieciaszek


Dumni rodzice gratulowali swoim dzieciom, były kwiaty i uściski. Mama młynarczyka Jasia (Daniel Jonczyński) nie kryła dumy z syna. Młody aktor oprócz tego, że z wielkim zaangażowaniem wcielił się w swoją postać, to także umilił nam czas śpiewem. Może odziedziczył te zdolności po mamie Ewie, która także wykonała piosenkę w spektaklu?

– Było bardzo duszno i trochę to przeszkadzało w grze, ale byliśmy pewni, że wszystko pójdzie dobrze. Czasami tylko zdarzało się, że coś się przekręciło, lub powiedziało coś innego – wyjawił Daniel.


Krzysztof Marianiuk z synami, Danielem i Adamem. Fot. Michał Dzieciaszek

– Przedstawienie mi się podobało. Uważam, że z tych wszystkich wystawionych w ostatnich latach, było najlepsze i najbardziej dopracowane. Jestem bardzo mile zaskoczony – pozytywnie podsumował spektakl Krzysztof Marianiuk, który przyszedł na przedstawienie z dwójką dzieci.

Jego synom, Danielowi i Adamowi, najbardziej podobały się efekty specjalne w scenie z czarnoksiężnikiem.


Ewa Nordin (po środku) wraz ze swoimi
aktorami. Fot. Michał Dzieciaszek


Również pani Reżyser pozytywnie oceniła występ: – Uważam, że wszystko się udało. Inny teatr, inne warunki, trudno było wiele rzeczy dopasować do naszych potrzeb. Nie mogliśmy skorzystać z projektora oraz kurtyny. O wiele ciężej było uzyskać zamierzony efekt. Udało się to dzięki wielomiesięcznej pracy osób, które poświeciły swój prywatny czas oraz całym sercem zaangażowały się w ten projekt.

– Chciałabym wszystkim serdecznie podziękować. W tym również zespołowi technicznemu, który w dniu przedstawienia zajął się transportem oraz przygotowaniem sali teatralnej. Szczególnie duże podziękowania kieruje do rodziców, bez których spektakl nie miałby prawa się odbyć – wyraziła swoją wdzięczność pani Ewa. Wyjawiła również, że planuje następne spektakle i ma nadzieje, że za rok zostanie wystawione kolejne przedstawienie.


Fot. Michał Dzieciaszek

Wszystkie osoby zaangażowane w prace Towarzystwa Teatralnego robią to społecznie. Warto podkreślić, że cała scenografia, większość piosenek oraz wiele strojów zostało stworzonych specjalnie na potrzeby przedstawienia. Uśmiech dzieci i rozbawiona widownia były nagrodą za ogromny wysiłek włożony w przygotowanie spektaklu.

Gratulujemy pani reżyser, aktorom oraz wszystkim osobom, które przyłożyły się do powstania „Kota w butach”. Czekamy na kolejne wspaniałe realizacje!

***

Produkcja

Polskie Towarzystwo Teatralne w Szwecji – grupa SAGA


Patronat medialny

PoloniaInfo.se



Obsada

Mela Miodek - Kot w butach
Daniel Jonczyński – Jaś młynarczyk, Markiz
Daniel Kalita - król
Justyna Kowalska - królowa
Adelia Walko - księżniczka Zosia
Olaf Berdowski - stary młynarz, wilk, czarnoksiężnik
Mikołaj Sonik Bławat - szewc, miś
Patryk Chiliński – brat młynarczyka, chłop, straż królewska
Daniel Michalski – brat młynarczyka, straż królewska
Adrian Maceus – straż, myszka
Viktor Zdrojewski - straż, zajączek
Klaudia Duda - Czerwony kapturek, dziewczyna
Weronika Chilińska - dziewczyna
Paulina Karpińska - dziewczyna
Martyna Giernalczyk - dziewczyna
Gabriel Walko – pies królewski
Gabbi Semaam - sarenka
Kajetan Krynicki - żabka
Dominika Zacharuk - bociek
Julia Religa - dworka, wiewiórka
Marta Religa - dworka
Marek Religa - dziecko
Dorota Religa - stańczyk
Róża Zawadzka – mama
Grupa taneczna Colombine

Teksty piosenek

Ala Hernhut, Ewa Jonczyńska, Ewa Nordin, Agnieszka Osiecka

Muzyka

Andrzej Ibek, Witold Robotycki, Andrzej Kurpiel, Róża Zawadzka, Dominika Zacharuk, Daniel Jonczyński, Adam Sławiński, Fryderyk Chopin, pieśni i przyśpiewki ludowe

Wokal

Róża Zawadzka, Ewa Jonczyńska, Dominika Zacharuk, Daniel Jonczyński, Adelia Walko

Opracowanie muzyczne i dźwięk

Lech Chudon, Marian Filipowicz

Światło

Zbigniew Kozak, Emilia Bobak

Scenografia

Krzysztof Jonczyński, Ewa Jonczyńska, Kamil Jonczyński, Daniel Jonczyński, Dorota Krynicka, Michał Różycki

Kostiumy i charakteryzacja

Marzena Kalita, Dorota Krynicka, Ewa Nordin, Justyna Kowalska

Konsultacja choreograficzna

Grażyna Piątek

Plakat

Krzysztof Zdrojewski

Zdjęcia i film

Ireneusz Ciuk, Francesco Loi, Mieszko Tyszkiewicz

Pomoc przy obsłudze sali i publiczności

Marzena Kalita, Kamil Jonczyński, Krzysztof Marianiuk, Robert Kiński, Piotr Konopka, Emil Majcher

Scenariusz i reżyseria

Ewa Nordin

W scenariuszu wykorzystano fragmenty tekstu "Baśń o kocie w butach", autorstwa Ewy Szelburg-Zarębiny.


***

Zobacz zwiastun przedstawienia:



***

Kot w butach

Niedziela 6 maja 2012

Vår Teater, Årsta Folkets Hus, Sztokholm

Informacja o przedstawieniu w Kalendarzu Imprez >>


***

Przeczytaj także artykuły z naszego archiwum:




Piotruś Pan
W Sztokholmie odbyła się premiera przedstawienia dla dzieci pt. Piotruś Pan. Publicznośc długo oklaskiwała sceniczny debiut młodych aktorów. PoloniaInfo (2011.03.14)





Warsztaty teatralne dla dzieci i młodzieży
Polskie Towarzystwo Teatralne w Szwecji rozpoczyna zajęcia teatralne dla dzieci i młodzieży pt. Z baśnią na ty. PoloniaInfo (2008.04.29)


 

Alicja Małek
Foto: Katarzyna ŚliwaMichał Dzieciaszek
PoloniaInfo (2012.05.07)


 






Duża firma sprzątająca poszukuje pracownika (Bromma )
Ekipy ogólnobudowlane (Södertälje)
Dołącz do zespołu Cleanflat-firma sprzatajaca (Sztokholm i okolice)
Poszebuje prsontanie 23/12 (Stockholm/ Haninge )
Nauczycielka Polskiego (Sollentuna)
Plastmatta (Haninge/Vendelsö)
Pracownik ogólnobudowlany (Göteborg )
Strykfritt - sprzątanie domów prywatnych (Stockholm)
Więcej





Risgrynsgröt czyli świąteczna ryżowa owsianka.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Koncert muzyki polskiej w Göteborgu
Smaki życia na obczyźnie
Bruna bönor czyli wigilijna czarna fasola.
Agnes na szwedzkiej ziemi
Fiskbullar czyli szwedzkie rybne klopsiki.
Agnes na szwedzkiej ziemi
25 lat Chorus Polonicus Gotheborgensis
Smaki życia na obczyźnie
Wielojęzycznośc czterolatki - podsumowanie
Polska Mama Za Granicą
Firma Sprzątająca
Polka w Szwecji


Odwiedza nas 24 gości
oraz 0 użytkowników.


Szwedzki „wstyd przed lataniem” napędza renesans podróży koleją
Katarzyna Tubylewicz: W Sztokholmie to, gdzie mieszkasz, zaskakująco dużo mówi o tym, kim jesteś
Migracja przemebluje Szwecję. Rosną notowania skrajnej prawicy
Szwedka, która wybrała Szczecin - Zaczęłam odczuwać, że to już nie jest mój kraj
Emigracja dała mi siłę i niezależność myślenia










© Copyright 2000-2024 PoloniaInfoNa górę strony