Autor | polskie szkolnictwo lepsze od...? Podyskutujmy |
julianna07

Wpisów: 44 Od: 2008-03-13
| 2008-06-03 16:08 Czesto spotykam sie z opiniami wychwalajacymi pod niebiosa polskie szkolnictwo. Wiesza sie natomiast psy na szwedzkich, angielskich szkolach i innych. Czy rzeczywiscie przecietna polska szkola jest lepsza od przecietnej szwedzkiej? Skad to przekonanie? Ktory system przygotowuje lepiej do radzenia sobie w zyciu?
Mnie osobiscie podoba sie szwedzka szkola. Dobrze wyposazona, uczy ciekawych rzeczy w ciekawy sposob. Dziecko jest traktowane indywidualnie, nauczyciele sluchaja sugestii rodzicow itp itd Niestety nie mam najlepszej opinii o polskim systemie.
Ciekawa jestem Waszych opinii, wszelkich za i przeciw.
|
| |
bolek1970 PZU

Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2008-06-03 16:53 Jedna i druga do dupy !
Zawsze mialem alergie na szkole i formalna edukacja przeszkadzala mi w uczeniu sie czegokolwiek. |
| |
lowelas14 Sztokholm

Wpisów: 1718 Od: 2006-06-14
| 2008-06-03 17:00 [Wpis wykasowany przez Administratora. Na prośbę autora. |
| |
AgataN Uppsala

Wpisów: 1377 Od: 2006-01-24
| 2008-06-03 17:13 mam zajecia ze szwedzkimi studentami. Powiesicie na mnie psy jak powiem, ze nie umieja liczyc, mnozyc, wyciagac przed nawias, skracac ulamki i ukladac proporcje. Ale niestety to prawda. Ich zrodlem wiedzy jest wikipedia, a w ksiazce nie wiedza do czego sluzy index. I pewnie ktos powie, ze wyolbrzymiam, uogolniam i generalnie jestem niesprawiedliwa. Ale to nie jest kwestia pojedynczych uczniow, a calych rocznikow - rok w rok to samo. Na cala grupe zdarza sie kilkoro studentow, ktorzy wiedza wiecej. Nie twierdze, ze u nas (w Polsce) jest lepiej i ze jedyny sluszny system edukacji jest tam a nie tu. Problem wedlug mnie jest taki, ze tutaj wiecej daje sie samodzielnosci w mysleniu, ale nikt ich nie uczy jak to wykorzystywac. Nikt tez nie daje im pewnych podstaw, ktore w Polsce trzeba najpierw wkuc na pamiec, ale dzieki temu potem sie je zna, albo wie w ktorym kosciele bilo i gdzie tego szukac. Tutaj nie pielegnuje sie ambicji, bo kazdy ma byc przecietny. Wiec taki student nie ma motywacji zeby zrobic cos wiecej niz wymagane minimum. Kase dostaje kazdy, bez wzgledu na oceny. Ja nie mam prawa na czyjejs pracy napisac czy mi sie podobalo czy nie. Moge napisac tylko zdane/oblane. Moja opinia typu "swietna robota", albo "zrob to jeszcze raz bo stac cie na wiecej" jest jak to okreslono "nieprofesjonalna" i nie moge w ten sposob wplywac na uczniow. To jak mam ich zmotywowac do nauki? do szukania wiedzy? Jak studiowalam to nikt mi nigdy w Polsce nie mowil na jakiej stronie i w jakiej ksiazce znajde informacje. Studiowanie to nic innego jak szukanie wiedzy. Tutaj podaje sie im wszystko na tacy i jeszcze jest sie wdziecznym, jesli to przyjma, nie spoznia sie na wyklad, zostana do konca i nie beda w trakcie mojej prezentacji zrec kanapek.
Moglabym pisac bez konca, ale pogoda za ladna zeby tak sobie strzepic klawiature. Fakt jest faktem, ze temat akurat na czasie, bo jutro mam spotkanie coroczne, na ktorym omawiamy z profesorami jak bedzie wygladac kurs prowadzony na jesieni. Jak co roku profesor zacznie od wymieniania w jakie tygodnie nie powinnismy wymagac obecnosci, bo studenci maja "narty", tygodnie sportowe i inne przyjemnosci... Spotkanie potrwa 2 godziny, profesor powie ze wyszlo nowe wydanie ksiazki wiec trzeba podac im nowe strony i rozdzialy, z ktorych "moga" doczytac. Potem uslysze o systemie oceniania i dodatkowych punktach za to tylko, ze student raczy mi oddac prace na czas...
Wszystkich, ktorzy sa lub byli edukowani w Szwecji przepraszam jesli urazilam. Ciezko nie ugolniac i napewno niejedna opinie rownie negatywna ktos przytoczy o edukacji w Polsce, Anglii czy na Madagaskarze. |
| |
mamkaczuszke

Wpisów: 1037 Od: 2006-09-07
| 2008-06-03 18:04 jesli chodzi o studia to pewnie zalezy od kierunku.. ja nie narzekam choc bylam troche zdziwiona, ze podaje sie strony w ksiazce do doczytania tego co bylo na wykladach. Wygodne to prawda Cenie sobie to, ze wiem co sie wymaga na egzaminach a wszystko czego sie naucze ponad to traktuje jako bonus. Z drugiej strony otwieram szeroko oczy gdy widze niektorych szwedow uczacych sie tylko i wylacznie do egzaminow ale to widzialam i w Polsce. Jedni ucza sie dla papierka inni dla innych celow.
Jedzenie na wykladach tutaj to jakis koszmar. Sluchasz co sie dzieje a tu z jednej ktos ci chlapie jablkiem do ucha a z drugiej siorbie za goraca kawe.. brrr...
Jestem bardzo zadowolona z ilosci zajec praktycznych, w laboratorium siedze wlasciwie codziennie, bez stresowo (nie ma zadnych kolokwiow by byc wpuszczonym na zajecia co sie zdarza w Polsce )i z ich jakosci. Jest dobry sprzet i dostepny dla studentow...
Nie moge powiedziec gdzie lepiej, jest inaczej i dla mnie osobiscie na korzysc.
|
| |
darsim Stolica

Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2008-06-03 18:14 niestety podobne zdanie jak AgatyN slyszalem juz kidys prywatnie od osoby wykladajacej na uniwersytecie w Sztokholmie.
Poziom jest bardzo rozny, ale wychodzi na to, ze zdaza sie zenujaco niski.
Ogolnie w szkolach prywatnych jest czesto lepsszy, szkoly komunalne to tragedia.
szkoly srednie sa kierunki gdzie poziom jest naprawde wysoki i zajecia prowadzone sa w dwoch jezykach szwedzkim i angielskim jednoczesnie, ale chyba to nie regula.
Jesli chodzi o studia sa kierunki i szkoly, ktore trzymaja dobry poziom miedzynarodowy.
najgorsza opinie maja niestety studia nauczycielskie.
Na egzaminach przepisuje sie z ksiazek a wymagania sa ogolnie bardzo niskie.
Od nauczyciela matematyki dla klas 7-8 wymaga sie znajomosci matematyki na poziomie klas 7 -8.
Jesli trafi sie uczen bardziej ambitny latwo takiego nauczyciela zagnie o czym zreszta slyszalem, ze sie zdaza.
W Finlandi stawia sie na szkolnictwo i to przynosi efekty w Szwecji mozna skonczyc szkole majac oceny niedostateczne a szkole srednia kazdy konczy komu nie znudzi sie chodzenie do niej, matury jako takiej oczywiscie nie ma.
Jak tu ktos pisal w innym temacie:
"W szwecji nie liczy sie wyksztalcenie tylko OSOBOWOSC"
to najlepsze podsumowanie poziou szkoly szwedzkiej, jakie kiedykolwiek slyszalem, skoro wyksztalcenie sie nie liczy to jak zmusic ich do nauki?
Strata czasu. |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-03 19:02 "Jedna i druga do dupy !" Bolek masz racje !
Najwiecej o tym wie bezdzietny proletariusz darsimek
W Szwecji jest przyjemna w Polsce okropne tortury, w obu mialem do czynienia ze szkolnictwem zawodowym.
Szwedzi raczej ucza rozwiazywac problemy, baaaardzo pilnujac zeby nie przeciazac w Polsce, nauka pamieciowa, bezmyslnosc, zero praktyki, rezultat zero. |
| |
bolek1970 PZU

Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2008-06-03 20:13 Fajna pyskowke przegapilem....
Ogolnie bardzo jestem szczesliwy, ze moje dzieciaki chodza do bezstresowej szfeckiej ( ) szkoly. Wszystkie moje ratolosle chodza do roznych friskolor i zawsze moge pojsc na lekcje i pomoc im w matematyce itd. Nauczycieli spotykam na basenie i czasem gramy razem w noge, wiec dla mnie najwazniejszy wymiar ma, to ze wiem kto zajmuje sie moimi dziecmi w czasie szkoly.
Bardzo nie lubilem szkoly publicznej natomiast i szybko zabralismy dzieciaki z tamtej, gdzie uczyly sie w chalasie i zamieszaniu. Przychodzily do domu z bolem glowy i zmeczone.
Zona jest tez zwolennikiem nauczania w domu i moj najstarszy syn nigdy nie przekroczyl progu zadnej szkoly ( jejku,, jak ja bym tak chcial...). Radzi sobie dobrze, zna 4 jezyki i pracuje na stanowisku kierowniczym w wwieku 22 lat. To chyba niezle jak na poczatek ? |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 20:40 Gdy ja zostałem studentem, na 1 roku było 150 osób. Studia skończyło ok 50 osób. Jak jest w Szwecji? |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 20:44 Powiesicie na mnie psy jak powiem, ze nie umieja liczyc, mnozyc, wyciagac przed nawias, skracac ulamki i ukladac proporcje. Ale niestety to prawda. Ich zrodlem wiedzy jest wikipedia, a w ksiazce nie wiedza do czego sluzy index.
Dlatego szoku dostaje każdy Polski student z erasmusa czy socratesa. LOL
Ja studentów nie widzę ale widzę doktorantów. Są samodzielni i pracowici ale to głównie dlatego, że ktoś o nich na początku dba, nie tracą czasu i robią wszystko zgodnie z planem. Skupiają się na 'meritum' sprawy, a inne problemy rozwiązują 'najemnicy'. |
| |
aga1977 Wrocław / Sztokholm

Wpisów: 1089 Od: 2007-08-03
| 2008-06-03 20:45 Bolek, jak syn wogole nie chodzil do szkoly???
To kto go uczyl???
Daj przepis na taki sukces, a tak serio, bardzo mnie ciekawi jak zescie sobie radzili.
Hmm ciekawa sytuacja, i jakie wyniki hmmm, tylko pogratulowac |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-03 20:47 Na moim wydziale PW/W-wa sprawnosc tzn % konczacych w terminie byl 8%. W SE na podobnym wydziale bylo > 50% |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 20:49 Ale jednego szwedzkim studentom i uczelniom odmówić nie można: wszędobylskiego języka angielskiego. Świetnie się wszyscy porozumiewają i wprowadzają w kompleksy obcokrajowców, głównie Polaków
W Polsce wszystkie książki są po Polsku, dlatego nie ma żadnej możliwości manewru, albo się wie, albo się nie wie. Ale o ile się nie mylę nie ma zbyt wielu książek w języku szwedzkim, mylę się? Kto potrafi ocenić czy nie rzutuje to potem na jakąś lepszą i pełniejszą wiedzę? |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-03 21:00 W wielu dziedzinach ksiazek po szwedzku nie ma WCALE tylko angielskie.
W 'mojej' bylej dziedzinie ilosc inzynierow polskich do szwedzkich to 20:1 a ilosc produktow to 1:1000. Jakosci produktu nie da sie porownac.
To oczywiscie uogolnienie bo produkt to nie tylko inz. |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 21:01 A poza tym Polskie uczelnie wyższe są poza rankingami. Każda uczelnia Szwedzka stoi wyżej i będzie stała wyżej przez najbliższe -dziesiąt lat. Taki lajf. |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-03 21:07 Taki lajf niestety ale w przypadku technicznych to svenssony maja po prostu duzo wiecej pieniazkow a nie lepsze szare komorki  |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 21:41 Taki lajf niestety ale w przypadku technicznych to svenssony maja po prostu duzo wiecej pieniazkow a nie lepsze szare komorki
Mają od cholery pieniędzy. Chociaż znajomy Szwed przeniósł się do Chalmers Univ. Wyrażał się z podziwem więc chyba mają jeszcze więcej pieniędzy  |
| |
kajetan Sztokholm

Wpisów: 16934 Od: 2000-09-01
| 2008-06-03 21:41 "Ale o ile się nie mylę nie ma zbyt wielu książek w języku szwedzkim, mylę się?"
Nie mylisz sie. Szczegolnie z aktualnych technicznych przedmiotow jest malo. Mysle, ze nie oplaca sie tlumaczyc, bo rynek za maly. Wszyscy zainteresowani i tak po angielsku przeczytaja a zanim tlumaczenie sie ukaze, to ksiazka bedzie juz stara. |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 22:20 Wszyscy zainteresowani i tak po angielsku przeczytaja a zanim tlumaczenie sie ukaze, to ksiazka bedzie juz stara.
Przykre ale co zrobić  |
| |
maggie Stockholm

Wpisów: 12192 Od: 2001-01-02
| 2008-06-03 22:56 Z tego co ja słyszę o polskim szkolnictwie, to myslę, że dzieją się tam trochę kiepskie rzeczy w związku z ostatnią. Ale to tylko moja opinia.
Nie da się natomiast zaprzeczyc, że tam uczą teorii, że ho ho.
Własnie odkrywam zresztą polską umiejętnośc cytowania książki z pamięci.
Co do szwedzkiego szkolnictwa, to osobiście nie znam nikogo, kto potrafiłby zacytowac całą książkę, większośc do niej zagląda w razie potrzeby
Akurat mam teraz w pracy jedną rzecz na głowie, jedno takie "kaizen".
Otóż w UK jest jak w PL - tam są same wykształciuchy.
I jakiś czas temu jeden taki rzuciła się na głębokie wody z hasłem "wdrażamy kaizen".
Ja (głupia) zaczęłam sie zastanawiac kto ten kaizen , podejrzewałam też że to jakieś szwajcarskie danie (ale miałam nadzieję, że to jednak piwo) .
Więc wlazłam na jedną polską stronę dla przemądrzałych z prośbą, zeby mnie, ciemnej, ktoś to wytłumaczył. I otrzymałam piękny książkowy "przepis" plus skomplikowane rysunki co i jak i takie tam.
Więc zapytałam jeszcze raz "a od czego najlepiej zacząc?"
A w odpowiedzi dostaję pierwsze zdanie z tego "przepisu".
A teraz do rzeczy - kaizen to nie tylko zawodowa, to jest styl życia. Tego się człowiek uczy tutaj w skole, nawet nie wiedząc o tym.
Normalni ludzie nazywają to poprostu "continuous improvement" i nie potrzebują skomplikowanej grafiki do zrozumienia co i jak.
I funkcjonuje to dobrze tutaj, nie ma potrzeby teoryzowania, i każdy wie o co chodzi.
Za to w UK były z tym problemy, ale od kiedy wrzuciło się nazwę kaizen plus długą definicję i poparło grubymi książkami i paroma ciężkimi nazwiskami, to ludzie bardziej ochoczo się "przyłaczają".
Dlaczego?
Bo oni tam tacy są, bardziej formalni, bardziej książkowi.
Myślę, że Polska jest podobna. Dlatego nie można tak od razu powiedziec, ze szwedzkie czy polskie wykszłacenie jest kiepskie czy dobre bo to zalezy jak i gdzie będzie używane. |
| |
maggie Stockholm

Wpisów: 12192 Od: 2001-01-02
| 2008-06-03 23:01 W tym dłuuugim wpisie chciałam tylko powiedziec, że trudno będzie osobie ze szwedzkim wykszłaceniem poradzic sobie w PL, jak i z polskim trudno tutaj.
Przynajmniej na początku. |
| |
darsim Stolica

Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2008-06-03 23:33 http://www.webometrics.inf o/top4000.asp?offset=0
http://www.webometrics.inf o/top100_continent.asp?cont=europe
|
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 23:41 W tym dłuuugim wpisie chciałam tylko powiedziec, że trudno będzie osobie ze szwedzkim wykszłaceniem poradzic sobie w PL, jak i z polskim trudno tutaj.
Przynajmniej na początku.
Maggie, nie generalizujmy bez potrzeby. Jedno pytanie. Zrobiłaś w Polsce magisterkę? |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 23:43 W tym dłuuugim wpisie chciałam tylko powiedziec,[...]
Mówiąc szczerze nic nie zrozumiałem z tego wpisu, dobrze, że wkleiłaś streszczenie  |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-03 23:48 Darsim,
ICM z Warszawy na 61 miejscu w top 1000 R&D:
http://www.webometrics.inf o/top1000_r&d.asp
Byłem tam na paru seminariach Źle nie jest. |
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 09:18 julianna07, szwedzka szkola (tak samo, jak polska) jest swietna dla dziecka bezproblemowego, zdolnego, grzecznego i pokornego. Jesli pojawia sie jakikolwiek problem, jesli dziecko- nie daj, Boze- ma jakakolwiek dysfunkcje (np. ADHD, zespol Aspergera), to pierwszy odruch szkoly = wykopac problem jak najdalej od siebie, niech moj problem stanie sie cudzym problemem. Poniewaz w pierwszych latach podstawowki nie ma ocen ani nie ma mozliwosci usadzenia ucznia na powtorke, to ucznia "problemowego" najlatwiej jest po prostu olac, nie wymagac, nie sprawdzac zadan, nie nauczac, niech sobie po prostu jest w klasie i tyle, z zerowa korzyscia edukacyjna. Nikt tego nie zweryfikuje przez dlugie lata, az straty beda nie do nadrobienia. Jesli szkola robi w takich sytuacjach cokolwiek aktywnie, to przede wszystkim wypisuje tony papierow (åtgärdsplan etc), nie po to, aby pomoc dziecku, ale aby chronic wlasny tylek przed ewentualnymi skargami i roszczeniami. W tym , trzeba przyznac, Szwedzi osiagneli perfekcje. W razie jakichkolwiek pretensji wyciagna segregator i wykaza, ze przeciez jest mnostwo papierow notatek na temat. Notatek, za ktorymi nie ida zadne dzialania, jedynie ruchy pozorowane. Indywidualne podejscie do ucznia? terefere..a swistak siedzi i zawija sreberka...
AgataN, moj brat byl nauczycielem akademickim na polibudzie w Polsce. Opowiadal o studentach 3. roku politechniki (!!- w czasach obowiazywania egzaminow wstepnych z matematyki i fizyki), ktorzy nie umieli dodawac ulamkow zwyklych, a podpowiedz o sprowadzaniu do wspolnego mianownika wywolywala przerazenie w ich oczach. I to nie byl wyjatek, ale calkiem czesta sytuacja.
Niby poziom edukacji w Szwecji jest taki marny, ale w swiecie liczy sie Karolinska, liczy sie uniwersytet w Uppsali, w Lund, a jakie znaczenie dla swiatowej nauki ma Uniwersytet Warszawski czy Politechnika Slaska?
|
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-04 09:37 Niby poziom edukacji w Szwecji jest taki marny, ale w swiecie liczy sie Karolinska, liczy sie uniwersytet w Uppsali, w Lund, a jakie znaczenie dla swiatowej nauki ma Uniwersytet Warszawski czy Politechnika Slaska?
Koleżanko. Poziom edukacji do zaledwie 10% ogólnej oceny rankingowej uczelni. Najważniejsze to:
"quality of faculty" - 40% (liczba cytowań, nagrody itd) (ilu Szwedów pracuje na tych uczelniach a ilu Chińczyków, Rosjan czy Polaków?)
"research output" - 40%, z czego 20% przypada na dwa czasopisma: Science i Nature, a 20% na resztę indeksowanych z tzw. listy Thomson Institute.
Krótko mówiąc kasa, kasa, kasa. Jaką Polską uczelnię stać na zatrudnienie dobrze cytowanego naukowca? Kto wywali 100 tys euro rocznie na samą pensję?
|
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-04 09:45 Porownywanie uczelni szwedzkich z polskimi jest troche niesprawiedliwe bo graja w zupelnie innych ligach.
|
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 09:53 http://www.polityka.pl/pla cz-nad-trumna/Lead30,936,251169,18/
a czyja to wina, ze nauka jest niedofinansowana i ze znajduje sie daleko na liscie priorytetow ( pewnie nawet za Swiatynia Opatrznosci Bozej, mentalnie, nie w znaczeniu bezwzglednej kwoty pakowanych publicznych pieniedzy )? |
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 09:55 zabardzochwalony, co to znaczy, ze graja w roznych ligach? Kto broni walki o awans do wyzszej ligi? Najlatwiej usiasc na miedzy i plakac, jak w tym dowcipie "Boze, ja mam jedna swinie, sasiad ma 100 swin, spraw, zeby on tez mial tylko jedna swinie" . O to chodzi? |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-04 10:02 Upraszczajac wulgarnie, Szwecja gra w lidze panstw bogatych a Polska w biednych. To troche jakby porownywac polskie uczelnie z uczelniami Gabonu i cieszyc sie ze polskie lepsze. |
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 10:17 Polska gra w lidze biedakow na wlasne zyczenie. Czemus glupi? Bom biedny. A czemus biedny? Bom glupi...
Polska przeznacza na nauke 0.4% PKB, Estonia - 5.9% PKB. |
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 10:17 http://www.eesti.pl/index. php?dzial=panstwo&strona=system_edukacyjn y |
| |
AgataN Uppsala

Wpisów: 1377 Od: 2006-01-24
| 2008-06-04 10:27 Gdybym uwazala, ze U. Jagiellonski to ta sama liga co U. w Uppsali, to by mnie tu nie bylo. Niestety tutaj mam dostep do:
1. publikacji w internecie, a takze moge publikowac w kazdym dostepnym czasopismie,
2. sprzetu,
3. odczynnikow,
4. konferencji,
5. naukowcow z calego swiata, ktorych moge spotkac na konferencjach, workshopach, kursach. Moge do nich podejsc i pogadac. I ktos mi ten wyjazd sfinansuje.
nie porownuje infrastruktury uczelni bo tego porownac sie nie da. Dostepu to wiedzy ani jezykow tez.
Moge porownac stosunek do studenta i wymagania. A te sa porazajaco niskie. Zalozenie by dac studentowi (uczniowi) wiecej swobody, wolnosci i pozwolic mu "samodzielnie kreatywnie myslec" jest super. Ale nie sprawdza sie w przypadku ludzi tak mlodych. Nawet dorosly czlowiek (patrzac po doktorantach czy wyzej) musi czuc nad soba jakiegos bata, zeby wzial sie do roboty. Nie mozna mlodym ludziom, ktorym tylko imprezowanie w glowie dac tak szeroko pojetej wolnosci, bo zwyczajnie jej nie wykorzystaja. Nie wystarczy powiedziec "nie wymagajmy" i oczekujmy ze sami beda "dazyc do wiedzy". Trzeba umiec nimi jeszcze jakos pokierowac. Ale o tym juz wszyscy zapominaja. Niestety system ocen, sprawdzianow, kolokwiow, egzaminow wymyslono nie poto zeby kogos dreczyc i meczyc, ale zeby zwiekszyc mobilizacje i pielegnowac ambicje. Ktore niestety patrzac w tej chwili za okno, na trawnik, przy takim sloncu jak dzis - gina bezpowrotnie gdzies pomiedzy kacem z wczorajszej imprezy, a planowaniem midsomaru.
Nie twierdze, ze kazdy czlowiek musi w zyciu umiec liczyc calki, recytowac Mickiewicza, wiedziec co to DNA i nazywac wszystkie gwiazdy. Ale jakies podstawy czlowiek wyksztalcony powinien miec.
Oczywiscie, ze w Polsce studenci tez imprezuja, tez ucza sie tylko w sesji, tez nie wiedza jak dodac ulamki. Niemniej jednak studiowalam biotechnologie w Polsce i ucze studentow tego samego kierunku tutaj. Porownujac zakres materialu tam a tu na tym samym roku - Uppsala wypada blado. To, ze tutejsze uczelnie maja lepsze miejsca w rankingach, a ich absolwenci maja lepsze stanowiska wiaze sie miedzy innymi z tym, ze tutaj jest poprostu lepszy start. Lepsza infrastruktura, wiecej pieniedzy, wieksza wymiana ludzi i dostep do WSZYSTKIEGO. Ale to my z Europy Wschodniej mamy wieksza wiedze i porzadniejsze podstawy. Brakuje nam tylko lepszego startu, bo nikt w nas nie inwestuje i nie oferuje tak szekokiego wachlarza mozliwosci. Oczywiscie wszystko sie pomalutku zmienia i oby tych zmian bylo jeszcze wiecej. |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-04 10:33 Wg polskiej prasy: "Według statystyk pochodzących z GUS-u poniżej minimum socjalnego żyje w Polsce ponad połowa społeczeństwa, a około 5 mln ludzi - poniżej minimum biologicznego, czyli w skrajnej biedzie"
Panstwo w tej sytuacji nie moze przeznaczac procentowo na badania naukowe tyle co panstwo bogate.
Powiazanie biedy z glupota oczywiscie istnieje. |
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 10:42 Z jakiego pulapu startowala Estonia po upadku ZSRR? Kiedy Estonia postawila na rozwoj nauki i komputeryzacje, w Polsce priorytetem byla lustracja, dekomunizacja, wczesniejsze emerytury dla gornikow (po pokojowych negocjacjach z uzyciem koktajli Molotowa), swiatynia Opatrznosci Bozej, kolejne, niezliczone wybory i finansowanie partii Leppera i Kaczynskich z budzetu panstwa. Kwestia priorytetow. W Polsce ciagle wieksza wartosc dla przecietnego elektoratu ma kafelkarz czy mechanik samochodowy, bo efekty jego pracy sa policzalne i namacalne. Jakas abstrakcyjna praca umyslowa, naukowo-badawcza, nauczanie, medycyna - to przeciez nie jest praca. To w ludziach ciagle tkwi, wystarczy wejsc na dowolne polskie forum i przykladow na to znajdzie sie az nadto. Komunizm chichocze zza grobu. Przykre jest jedynie to, co pisze AgataN, ze aby polski badacz-naukowiec mogl rozwinac skrzydla, MUSI wyjechac z Polski. Jestem nie tyle pesymistka, ile realistka i sadze, ze za naszego zycia niewiele sie w tej materii w Polsce zmieni. To za gleboko tkwi w mentalnosci Polakow. Obym sie mylila. |
| |
violina Gbg

Wpisów: 2010 Od: 2007-03-01
| 2008-06-04 10:52 Za-Ba-Chwa ma racje i juz.
Kacha obraza biednych , bo biedny to wcale nie musi byc glupi a nawet smiem twierdzic, ze wielu madrcow i filozofow bylo z tych biednych. Znam bogatych i glupich jak diabli
Argumenty Kasiuni wcale do mnie nie przemawiaja  |
| |
AgataN Uppsala

Wpisów: 1377 Od: 2006-01-24
| 2008-06-04 11:02 na 30 studentow mojego roku, w kraju zostalo 5 osob... |
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 11:02 violina, podeprzyj sie jakimis obiektywnymi argumentami i danymi, ze masz racje.
Czasy Sokratesow sie skonczyly. Bez kasy, bez odpowiednio zorganizowanej i wyposazonej infrastruktury i bez odpowiednio wysokich zarobkow naukowcow nie ma nauki. Jest za to selekcja negatywna. Albo marnuje sie potencjal intelektualny populacji bezposrednio (czlowiek chce sie rozwijac, ale nie ma bazy, nie ma dostepu do swiatowego pismiennictwa, ma cwokowatego, miernego szefa, ktory podcina skrzydla, bojac sie madrzejszych od siebie) albo dopuszcza do drenazu mozgow, gdy bogatsze panstwa wysysaja z kraju najwartosciowsze intelektualnie jednostki. |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-04 11:04 Estonia jest malutka, to troche co innego, np Luksemburg jest znacznie bogatszy od Francji. Mysle ze w Polsce jest postep zwlaszcza w duzych miastach choc oczywiscie moglby byc duzo wiekszy i dotyczyc calego kraju.
Dziekuje Violinko, dzieci biedne maja w Polsce duzo gorszy start ale glupsze nie sa  |
| |
violina Gbg

Wpisów: 2010 Od: 2007-03-01
| 2008-06-04 11:09 Kasiu, ja to juz moge sie tylko podeprzec laseczka , bo kolana mnie bola okropnie
ale z ostatnim Twoim komentarzem calkowicie sie zgadzam.
Do swiatka akademickiego mialam wglad przez cale zycie zawodowe (teraz tez zdziebelko) i wiem co sie tam wyczynia, jak to wyglada i od czego to wszystko zalezy. Szkoda slow!  |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-04 11:33 Kacha, chyba ze nie wymagasz zebym bronil lustracji, swiatyni Opatrznosci itp, miejmy nadzieje ze toto nie wroci.. |
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-04 11:55 Agata ze studiowaniem to jest tak ,ze sa ludzie zainteresowani i tacy ktorzy maja cos kompletnie w nosie.
i w sumie osoby zainteresowane od razu mozna wychwycic, a te znudzone niczego sie nie ucza i niczego nie chca sie nauczyc.
I na to zeby kogos zachecic do nauki, zmuszanie nie pomoze.
Generalnie Szwecja statystycznie bedzia w klopocie bo bedzie miec duza liczbe dobrze wyksztalconych kobiet i jezeli beda chcialy miec partnera na tym samym poziomie to beda musialy szukac zagranica, bo mlodzi Szwedzi nie chca sie uczyc, i nie koncza studiow.
a system sie nie zmieni, bo kazdy departament na uczelni robi pieniadze na nauczaniu, i albo przyciaga ciekawymi kursami albo latwymi kursami. Istnienie danego departamentu, o ile oczyiwscie nie ma wspolpracy z firmami a wiec innej formy dofinansowanie, lezy w tych kursach. A znaczace dofinansowanie z firm moga miec departamenty zajmujace sie zastosowaniami a nie badaniami podstawowymi.
PS
Ostatnio moj maz mial laboratorium i opowiadal o jakims studencie ,ktory sprawdzal co sie dzieje z telefonem w cieklym azocie, i nie byloby problemu gdyby nie rozgrzewal potem baterii tego telefonu, na swoim jezyku.
|
| |
Badboy

Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2008-06-04 12:28 "Powiesicie na mnie psy jak powiem, ze nie umieja liczyc, mnozyc, wyciagac przed nawias, skracac ulamki i ukladac proporcje."
ci na studiach techniczno-informatycznych pewnie nie maja z tym problemow, a calej reszcie jest to do niczego nie potrzebne |
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-04 12:39 BB nie jest z tym tak optymistycznie.
jak pisalam moj maz doskladnie ostatnio robil laboratorium z technicznymi, i laboratorium wygladalo w ten sposob ,ze po wykonanym cwiczeniu studenci maja prawo zostac godzine lub dwie i razem z prowadzacym sprawdzic czy zmierzyli wszystko co maja policzyc. Czyli po prostu licza. I mylili sie nie w zadnych calkach ale w zwyklym mnozeniu, itd.
A do tego niektorym z wynikow wyszlo, ze na CD odleglosci miedzy zapisem sa rzedu kilometrow. Ale Ci lepsi studenci mowili ,ze zamierzaja zmienic kierunek, na taki na ktorym sa lepsi studenci.
Na danym roku byli studenci seniorzy, i to podobno kompletna pomylka.
nie wiem czy to zasilek wyslal ich na studia, w kazdym razie takie rozwiazanie to strata czasu dla wszystkich. |
| |
AgataN Uppsala

Wpisów: 1377 Od: 2006-01-24
| 2008-06-04 12:52 "ci na studiach techniczno-informatycznych pewnie nie maja z tym problemow, a calej reszcie jest to do niczego nie potrzebne"
Pokusilabym sie o stwiedzenie ze takie podstawy sa potrzebne kazdemu. Nie tylko informatykowi, inzynierowi czy genetykowi. Policz sobie podatki raz w roku i rate kredytu za mieszkanie. Nie zanizajmy poziomu tam gdzie nie trzeba, bo niedlugo cale spoleczenstwo bedzie mialo dwie lewe raczki i czekalo az cos dostanie od panstwa, bo "mu sie nalezy". Jakos podstawy jezyka polskiego kazdy zna i nie uwaza, ze mu to nie potrzebne choc pisarzem ani poeta nie jest. Kazdy wie jak rozroznic roslinke od zwierzatka choc nie jest biologiem. Podstawy matematyki sa Ci niezbedne na codzien bo ani komputer ani kalkulator nie policzy Ci jesli nie bedziesz wiedzial co i jak do niego wstukac. |
| |
bolek1970 PZU

Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2008-06-04 12:56 Ogolnie dzisiejszy 'system' do tego zmierza, aby wiekszosc spoleczenstwa, byla bezmyslnym motlochem. Po cholere myslec za siebie , skoro mamy 30 kanalow w telewizorze ???
Wszystko, wiec zgodnie z planem i nie ma to znaczenia, czy to akurat Szwecja, czy Polska... |
| |
AgataN Uppsala

Wpisów: 1377 Od: 2006-01-24
| 2008-06-04 13:14 "precz z systemem"! |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-04 13:54 #..a calej reszcie jest to do niczego nie potrzebne.#
Jest potrzebne o ile mieszkaja w Polsce i beda musieli odrabiac kiedys ze swoim dzieckiem lekcje a na korepetytorow nie bedzie ich stac  |
| |
julianna07

Wpisów: 44 Od: 2008-03-13
| 2008-06-04 14:20 Odnosnie korepetecji w Pl, to panuje jedna wielka "schiza". Ale w sumie nauczyciele przynajmniej moga sobie dorobic
|
| |
julianna07

Wpisów: 44 Od: 2008-03-13
| 2008-06-04 14:29 (Kacha 3 napisala: julianna07, szwedzka szkola (tak samo, jak polska) jest swietna dla dziecka bezproblemowego, zdolnego, grzecznego i pokornego. Jesli pojawia sie jakikolwiek problem, jesli dziecko- nie daj, Boze- ma jakakolwiek dysfunkcje (np. ADHD, zespol Aspergera), to pierwszy odruch szkoly = wykopac problem jak najdalej od siebie, niech moj problem stanie sie cudzym problemem)
Kacha3, ale jak z tym problemem radza sobie inne cywilizowane panstwa??? W Pl obawiam się, ze problem nawet nie bylby zidentyfikowany, a dzieci spokojnie powtarzalyby klase, zakladajac, ze taka bylaby polityka szkoly. W Pl przeciez tez przepycha się z klasy do klasy, bo nauczyciel za duzo i za dlugo musialby się tlumaczyc.
W Szwecji natomiast widze, ze jeśli ktos jest zdolny, to nie zamyka mu się mozliwosci, a wrecz przeciwnie.
|
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-04 14:33 Jeśli jest ktoś zainteresowany to polecam tą wypowiedź Prof. Jajszczyka z AGH:
http://parl.sejm.gov.pl/Wy dBAS.nsf
/0/92DEA66762A976E8C1257435002D8DD5/$fi le/infos_033.pdf
Absolutne mistrzostwo świata. Nie chodzi wcale o pieniądze czy brak funduszy, chodzi zawsze o to samo: przywileje i zapuszczanie korzeni. |
| |
AgataN Uppsala

Wpisów: 1377 Od: 2006-01-24
| 2008-06-04 14:44 cos nie tak z tym linkiem true... |
| |
julianna07

Wpisów: 44 Od: 2008-03-13
| 2008-06-04 14:48 Agata N z mojej grupy studenckiej z 20 osob wyemigrowala ponad polowa i nikt wracac nie chce |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-04 15:08 http://tinyurl.com/4lgget |
| |
Kacha3

Wpisów: 220 Od: 2005-08-06
| 2008-06-04 15:31 "W Szwecji natomiast widze, ze jeśli ktos jest zdolny, to nie zamyka mu się mozliwosci, a wrecz przeciwnie. "
julianna, zdolny sobie wszedzie, lepiej lub gorzej, poradzi. W przeciwienstwie do ucznia dysfunkcyjnego, ze tak to okresle.Ja mam swiadomosc, ze o ile mozna miec spory zal i mnostwo zastrzezen do szwedzkiej szkoly, w Polsce mielibysmy do czynienia z totalna katastrofa w tym wzgledzie, bo polska szkola jest jeszcze slabiej przygotowana do przyjecia ucznia szczegolnego, wymagajacego bardziej indywidualnego podejscia. ja mam ogromny zal, bo w teorii i na papierze, w statutach, zapisach prawnych wszystko tak slicznie i optymistycznie wyglada, a zycie sobie..inercja systemu jest ogromna, a rodzicom, tak w Polsce, jak i w Szwecji pozostaje walenie glowa w mur. jak komus sie nie chce, to go nie zmusisz. Ale w Polsce przynajmniej jest system ocen, sposob na zweryfikowanie zarowno wiedzy ucznia, jak i- posrednio- pracy nauczyciela. Tu uczen z ADD moze (doslownie) przespac dwugodzinna lekcje, a nauczyciel tego nie zauwazy. Lub nie chce zauwazyc. Nauczyciel moze calkiem bezkarnie i z premedytacja NIE uczyc dziecka i nie ma sily, zeby mu to udowodnic (bo nie ma ocen, a dziecko, nawet bedac analfabeta, moze sie przeslizgnac przez podstawowke i nikt nic nie zauwazy), ani tym bardziej wymusic (bo jak to, nauczyciel ma cos uczniom kazac?). Jesli rodzic jest ambitny, sam doucza dziecko w domu, ale kompetencje rodzica bez nauczycielskiego wyksztalcenia kiedys sie koncza. |
| |
julianna07

Wpisów: 44 Od: 2008-03-13
| 2008-06-04 16:36 a ze w Szwecji dzieci sie nie stresuje i nie przeciaza zbytnio, to zauwazylam zmienia sie to chyba w gimnazjum. Ale czytajac wypowiedzi innych, to widze ze na studiach nadal jest luz blues..... |
| |
bolek1970 PZU

Wpisów: 11503 Od: 2006-07-05
| 2008-06-04 16:42 Kacha, dlatego polecam friskolor, a te niestety sa ostatnio pod atakiem tutaj. Ja osobiscie podpisze sie pod kazda petycja i bede walczyl w miare swoich mozliwosci, aby istnialy.
Tak samo jak szkoly korespondencyjne, wyznaniowe itd...
To ostatnie deski ratunku w zachowaniu jakiejs proporcji w indywidualnym podejsciu do ucznia. |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-04 16:47 Bolek, walczac o szkoly koraniczne tracisz 50% mojej sympatii  |
| |
julianna07

Wpisów: 44 Od: 2008-03-13
| 2008-06-04 16:51 A ja sie zastanawiam... bo nie jest sztuka przeladowac program, ktory nie bedzie realizowany, albo nie bedzie przyswojony. Jak sie ma to wszystko do rzeczywistosci? Jak sobie radza dorosli ludzie potem w pracy, w zyciu, bo wtedy wykute prawo- i lewobrzezne doplywy Wisly nic nie pomoga |
| |
darsim Stolica

Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2008-06-04 17:43 kazdy system am swoje wady jak ktos madry mi powiedzial niedawno, prawda true?
W Szwecji i w Polsce sa dobre i zle szkoly.
Szwedzi reformuja teraz swoj system, wiec chyba nie sa z niego do konca zadowoleni?
ja wolalbym do szwedzkiej szkoly chodzic niz do polskiej, jak chyba wiekszosc dzieci.
Przyszlosc zweryfikuje, ktory system byl lepszy.
Szwecja zaczynala z innego punktu, wiec do tej pory nie mozna bylo porownywac.
|
| |
darsim Stolica

Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2008-06-04 17:54 to, ze poska uczelnia jest wyzej od szwedzkich na tej liscie
http://www.webometrics.inf o/top1000_r&d.asp
uwam za cud, biorac pod uwage wszystkie okolicznosi.
|
| |
darsim Stolica

Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2008-06-04 21:48 dzis w pracy uslyszalem od Szweda, ze Szwezi boja sie lidzi z wiadomosciami czy wiedza, co potwierdza moje obserwacje, nawet na tym forum jak wspomnialem pisano, ze nie wyksztalcenie sie liczy, jak wiec mozna mowic o poziomie szkolnictwa przy takim nastawieniu?
ps
komunisci tez sie bali ludzi z wyksztalceniem.
|
| |
blu

Wpisów: 2594 Od: 2006-02-06
| 2008-06-04 21:53 "W Pl obawiam się, ze problem nawet nie bylby zidentyfikowany, a dzieci spokojnie powtarzalyby klase, zakladajac, ze taka bylaby polityka szkoly."
Ja sie z tym nie zgodzę.Jesli dziecko sprawia problemy w szkole,czy w jakis sposob odbiega od reszty jest przez szkole(jesli matka tego wczesniej nie zrobila -choc najczesciej matki do szkol ida juz z kompletnymi papierami)wysylane do poradni psychologiczno -pedagogicznej.Jesli dziecko ma ADHD normalnie chodzi do zwyklej szkoly,tylko nauczyciele majac dokument,wiedza ,ze z takim dzieckiem nalezy postępowac zupelnie inaczej.Sa na to najczesciej przygotowani, poniewaz nie uznaje sie tego zespolu za dyskwalifikujący dziecko i takie dzieci uczeszczaja do zwyklych szkol. |
| |
blu

Wpisów: 2594 Od: 2006-02-06
| 2008-06-04 22:03 "ze Szwezi boja sie lidzi z wiadomosciami czy wiedza, co potwierdza moje obserwacje,"
Moje tez,znajomy kiedys opowiadal(Polak)jak to w pracy chcial wprowadzic ulepszenie(kaizen -bo Polacy sa nauczeni ,ze jesli mozna cos poprawic to nalezy to zrobic i kazda propozycja jest warta rozwazenia i za to dostaje sie ekstra pieniadze)dotyczace jakiejs dziedziny pracy,ktora mialaby znacznie usprawnic pracę.Czyli w krotszym czasie wieksza produkcja.Kiedy poszedl przedstawic swoja propozycje, spotkal sie z twierdzeniem,ze to co jest obecnie, jest dobre, a skoro jest dobre, to nie ma co poprawiac.
Czyli wychodzi na to,ze w Szwecji dobre w zupelnosci wystarczy a lepsze byc nie musi
Nauczony,ze nie warto wychodzic przed nawias,wiecej nie probowal przedstawiac zadnych, mozliwych lepszych rozwiazan. |
| |
darsim Stolica

Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2008-06-04 22:15 swoja droga to znam chlopaka, ktory ciagle pokazuje Szwedom w pracy jak mozna lepiej zrobic, to co oni robia tak samo od zawsze.
Jak myslicie jak dlugo pracuje w jednej firmie?
Odkad go znam caly czas jest bezrobotny z krotkimi przerwami, kiedy ma prace, chociaz to dobry fachowiec i bardzo dobry czlowiek, ale nie pasuje do konceptu.
|
| |
iza Sztokholm

Wpisów: 23426 Od: 2000-09-11
| 2008-06-04 22:20 a ja mam taka kolezanke Szwedke. wlasnie konczy prace u mnie w firmie (biuro podrozy)i przenosi sie do firmy sprzedajacej meble kuchenne.
jako powod podala wlasnie to co piszecie!
czula sie ignorowana gdy proponowala innowacje i usprawnienia w pracy swojego dzialu (a tam pracuje ta sama ekipa juz od x lat). |
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-05 00:39 wydaje mi sie ,ze nie slyszalam nigdzy jzeby jakas nacja byla zadowolona z reform czy to szkolnictwa czy to sluzby zdrowia.
Moze w zalozeniu wielkie reformowanie to za duza operacja zeby miala sie sprawdzic??
|
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-05 00:42 a moze to dlatego ,ze reformy biora sie z proby zrobienia tego samego, ale za polowe sumy.
|
| |
darsim Stolica

Wpisów: 27205 Od: 2004-10-07
| 2008-06-05 06:25 moze poczytajmy co szwedzi mysla o swojej szkole?
http://www.dn.se/DNet/jsp/ polopoly.jsp?d=572&a=750103 |
| |
Badboy

Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2008-06-05 12:04 "Podstawy matematyki sa Ci niezbedne na codzien bo ani komputer ani kalkulator nie policzy Ci jesli nie bedziesz wiedzial co i jak do niego wstukac."
najbardziej skomplikowana opercja matematyczna jaka byla mi potrzebna w zyciu bylo policzenie procentu od jakiej sumy, czyli zakres wiedzy z 3-4 klasy szkoly podstawowej, matematyka nie nalezy do wiedzy ogolnej, bo ta ostatnia jest przydatna do rozwiazywania krzyzowek i np. prowadzenia rozmow z nieznajomymi w pociagu, nie zauwazylem, zeby kiedykolwiek ludzie rozmawiali ze soba o matematyce, chyba tylko o tym, ze jej nienawidza a jej nauczycielom zycza smierci w meczarniach |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-05 12:09 A odrabianie lekcji w Polsce z dzieckiem to co  |
| |
Badboy

Wpisów: 23049 Od: 2004-06-10
| 2008-06-05 12:12 ja sie poddalem wlasnie w 4 klasie, teraz robi to za mnie doktorant z Kamerunu |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-05 12:16 Jeszcze jedna niedoceniana zaleta emigracji  |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-05 12:23 matematyka nie nalezy do wiedzy ogolnej, bo ta ostatnia jest przydatna do rozwiazywania krzyzowek i...
BB, zrób najpierw maturę  |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-05 12:24 A odrabianie lekcji w Polsce z dzieckiem to co...
Mi zawsze mama pisała wypracowania z polskiego  |
| |
julianna07

Wpisów: 44 Od: 2008-03-13
| 2008-06-05 13:01 U mnie byl podzial- tata matma i fiza, a mama sprawdzala mi wypracowania. |
| |
maggie Stockholm

Wpisów: 12192 Od: 2001-01-02
| 2008-06-05 13:03 Z tym "pokazywanie Szwedom jak co robic lepiej" też może byc rożnie.
Nikt nie lubi jak mu sie wytyka błędy, tym bardziej jeśli robi to osoba z pozoru "niewtajemniczona". Szwedzi nie są wyjątkiem, będa sie bronic jeśli wchodzi im to na czas prywatny albo muszą bardziej pracowac czy byc kontrolowani. Francuzi też się burza, Anglicy udają, że ok, ale zabiliby gdyby mogli. Jankesi myslą co im to da w związku z pozycją zadowową i bonusem.
A niektóre firmy płacą właśnie ludziom za takie pouczanie innych . |
| |
maggie Stockholm

Wpisów: 12192 Od: 2001-01-02
| 2008-06-05 13:06 A matematyka- hmm, mówcie co chcecie, ale nie da się bez niej zyc
No chyba ze jest się gotowym wydawac kupę forsy na tego Kameruńczyka. .
Ja się dzieliłam robotą z kolega, on robił chemię, ja matematykę, i z koleżanką, która robiła mi biologię za angielski. |
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-05 15:11 no wiec ja mam troche inne spojrzenie na temat.
Na wszelki wypadek poszlam zapytac dookola kiedy ludzie liczyli jakies calki, i wiekszosc z nas wogole nie liczy niczego wiecej niz male bzdurki
na wszelki wypadek podejme sie przykladu
Kpar= 0.521* sqr root (15.4)* sin(25)
wlasnie wiekszosc z was policzyla ped fotoelektronu w kierunku rownoleglym do powierzchni, majacego predkosc kinetyczna w prozni 15.4 i poruszajcego sie pod katem 25 w stosunku do normalnej do powierzchni.
Kazdy, wiec moze zajrzec do ksiazki i policzyc, co za problem...ale zrozumiec co sie liczy i po co to jest, to wlasnie jest przepasc. Jezeli napisze chodzi o zjawisko fotoelektryczne, odkryte przez Hertza a opisane Eisteina, i warto pamietac ,ze za to dostal nagrode Nobla, to juz sie niektorym roswietli, ale podejrzewam ,ze i tak wiekszosc bedzie miala pustke. I to jest tragedia. Jesli chodzi o matematyke to dobry poradnik i jeden dzien i mozna nauczyc sie liczyc zeby odrobic z dziecmi te lekcje, ale wiekszosc nie wie co to jest elektron,foton, nie wie jak jest zbudowany atom, nie ma pojecia o najbardziej wykorzystywanych zjawiskach, i najciekawsze jest to ,ze nikt absolutnie nie czuje sie zawstydzony do przyznania sie ,ze z przedmiotow scislych byl tumanem.
Czy ta wiedza jest potrzebna, ja mysle, ze w momencie kiedy byle jaki autor ksiazek np.kryminalnych zaczyna wypisywac rozne niestworzone rzeczy, warto wiedziec cos ,zeby sie przynajmmniej posmiac z idioty, ktory probuje sprzedac slowa. Zwroccie uwage na Holywodzkie filmy, ktos robi z Was idiote a Wy nawet tego nie wiecie, ile g. jest w tych filmach.
Teraz na kazdym kroku sa dyskusje wokol ocieplenia, przeplywu pradow, odwrocenia sie biegunow magnetycznych ziemi, slowem coraz wiecej slow i coraz gorzej z wyrobieniem sobie opinii. A wiele w tych artykulach to bzdury tyle tylko ,ze napisane jezykiem, terminami, ktorych wiekszosc nie rozumie. Slowem bez podstaw, mozna sie stac obiektem manipulacji, wiedzac cos mozna sprobowac zglebic temat. Choc zareczam ,ze to wcale nie proste bo nagle wszyscy sa ekspertami, i co jeden mowi coraz bardziej niezrozumiale.
A matematyka, mechaniczne powtarzanie calek czy rozniczek, owszem moze sie przydac ,zeby policzyc liczby jakie sprzedaja nam rozne media.
Ale najwazniejsze ,zeby sposob nauki byl taki ,zeby sformuowac problem, policzyc go i wyciagnac wnioski.
na razie jestesmy jednak na etapie, ze wychodzac ze szkoly wiekszosc jet zadowolona ze nigdy wiecej przedmiotow scislych i jak ma siegnac do ksiazki z przykladami powiedzmy z matematyki to przypomina sie gehenna ze szkol i ksiazki ida w odstawke.
Nawet dobrzy z matematyki padaja na fizyce.
PS problem przedmiotow scislych nie dotyczy tylko szkoly polskiej, jest to ogolnoswiatowa sprawa. |
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-05 15:22 sqr root- to jest pierwiastek drugiego stopnia. |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-05 15:37 sqr root- to jest pierwiastek drugiego stopnia.
To ja też mam pytanie. Co to jest prędkość kinetyczna?  |
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-05 15:59 predkosci kinetyczna, to jest zlepek myslenia po polsku i nomalnie he he,
energia kinetyczna, o czym swietnie wiesz, ale dzieki za zwrocenie uwagi. fotolecton porusza sie z energia kinetyczna w prozni. |
| |
karolina68 Warszawa

Wpisów: 13478 Od: 2004-03-02
| 2008-06-05 16:04 a scislej nie porusza sie, a ma energie kinetyczna, gdybym miala wyglosic seminarium po polsku to bym padla w przedbiegach, cale szczescie ,ze nie uzywam wogole polskiego. |
| |
j23

Wpisów: 3544 Od: 2000-09-15
| 2008-06-05 16:05 Matematyka nalezy jednak do wiedzy ogolnej, bo sa takie pytania w teleturniejach (bnp. w "Milionerach"), tyle ze sama wiedza ogolna nie zawsze wystarcza . |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-06 11:57 Coś się jednak zmienia. Wygląda to dobrze:
http://www.studyinpoland.p l/ |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-06 12:06 Zmieni sie radykalnie gdy absolwenci Uczelni Ojca Rydzka zostana docenieni nagrodami Nobla. |
| |
true

Wpisów: 6017 Od: 2006-09-05
| 2008-06-06 12:18 Zmieni sie radykalnie gdy absolwenci Uczelni Ojca Rydzka zostana docenieni nagrodami Nobla.
Obiektywnie rzecz biorąc mają większą szansę na nagrodę Darwina. |
| |
zabardzochwalony

Wpisów: 4219 Od: 2007-02-19
| 2008-06-06 12:47
 |
| |